DZIEŃ SPORTU 2024

Czy to bajka, czy nie bajka myślcie sobie co tam chcecie a ja teraz Wam opowiem co się wydarzyło w świecie…

W środowy poranek na szkolnym boisku rozłożył się jarmark rodem wprost ze średniowiecza.  Czegóż tam nie było, same niespodzianki i nawet baranki
(autorstwa klas) stanęły w szranki. Można było wykazać się nie lada umiejętnościami – toczenie sera, rzut pniem, noszenie wody w siudach to dopiero liche wprawki. Później należało odnaleźć  kilka zbłąkanych owieczek i wykazać  się sprytem           
w drodze  do damy w opałach  – warto było się trudzić bo w nagrodę dama pasowała na rycerza najprawdziwszym mieczem.  W obliczu tych bohaterskich czynów karmienie wygłodniałego smoka było już błahostką. Co innego budowanie zamku tu potrzebny był  zmysł architekta i spora dawka tężyzny fizycznej, było ciężko,  ale nikt się nie poddał, nawet w obliczu tak skomplikowanego wyzwania nasi uczniowie wykazali się niezwykłym hartem ducha. Były do zdobycia worki złota i gustowne nakrycia głowy, były do przemierzenia  mroczne labirynty i zwierzaki w tarapatach. Nie straszne były naszym śmiałkom podstępne tory przeszkód i zagadki logiczne. Wykonane zostały wszystkie zadani, a w nagrodę czekała na  bohaterskich uczestników pyszna kiełbaska wprost ze średniowiecznego grilla.

Wiem, bo byłam kiełbaskę z grilla jadłam i soczek piłam …